Zawód: Architekt #65 - page 88

088
Z:A
 65 STYCZEŃ —LUTY 2019
Z:A
TEORIA
DYSKUSJE
odłamie szyickiego islamu, silnie zako-
rzenioną w Bhendi Bazaar. Obejmują-
cy całą dzielnicę projekt zakłada zbu-
rzenie 281 starych budynków stojących
na nieco ponad siedmiu hektarach
i zbudowanie tamwieżowców. Gdy zo-
baczyłem plany, zdałem sobie sprawę,
że błędy popełnione na całym świecie
w latach sześćdziesiątych i siedemdzie-
siątych xx wieku zostaną tu powtó-
rzone: okolice, które funkcjonowały
zasadniczo dobrze – choć nie bez pro-
blemów–były burzone, a ich lokalną
kulturę i handel, istotę egzystencji wie-
lu dzielnic, zastąpiliśmy monotonny-
mi wieżowcami. Inwestor miał już li-
stę mniej więcej piętnastu znanych na
całym świecie zachodnich biur urba-
nistycznych, które wspierały to przed-
sięwzięcie i brały w nim udział. Wi-
dząc klęskę podobnych przedsięwzięć
na Zachodzie, te firmy powinny wie-
dzieć, że nie należy próbować tego sa-
mego w Indiach. Nazwałbym to korup-
cją etyki.
nirmal kishnani:
Uczciwość zawo-
dowa jest ważna jako kontrapunkt glo-
balnej gospodarki, szczególnie uczci-
wość akcjonariuszy, którzy kształtują
budynki i miasta. Sposób, w jaki de-
finiujemy uczciwość i dobro wspólne,
wpływa i na to, jak postrzegamy siebie
jako twórców tych zmian, i na nasze
działania. Tę rozmowę o wartościach
i działaniu– jako wynikach uczciwo-
ści –należy uzupełnić o konkretne
propozycje odnoszące się do skali
i tempa zachodzących dziś przemian.
Do miast w Azji codziennie przyby-
wa 20 tysięcy migrantów, co oznacza
około 100 tysięcy domów potrzebnych
rok w rok. Nie obejmuje to osób, któ-
re już żyją wmiastach z niewystarcza-
jącą ofertą mieszkaniową. To poważny,
szybko narastający problem, ale często
pomijany w dyskusjach o modelu zrów-
noważonym.
soiron:
Zwolennicy zrównoważo-
nego rozwoju wypracowali rozlicz-
ne sposoby podejścia do budownictwa
mieszkaniowego. Rozumieją potrzebę
wyważonego stosunku do gwałtownej,
zachodzącej na całym świecie urba-
nizacji, zarówno po to, by zmniejszyć
wpływ środowiska skoncentrowanego
na środowisku naturalnym, jak i by po-
lepszyć warunki życia. Jakie rozwią-
zania z tych, które się pojawiły, mogą
waszym zdaniem udźwignąć te wy-
zwania?
kishnani:
Pojawiły się różne roz-
wiązania. Pierwsze jest takie, żeby
to rynek sterował przekształcenia-
mi. Sytuacja z ostatnich dziesięciu czy
piętnastu lat wskazuje jednak, że rynek
nie wystarczy. Z całym szacunkiem dla
Indian Green Building Council wyda-
nie certyfikatów dla kilkuset budyn-
ków w ciągu ponad dwunastu lat nie
wystarczy
3
. Zazielenianie naszego śro-
dowiska zbudowanego musi nadążać
za tempem urbanizacji. Drugie rozwią-
zanie wiąże się z działaniami na rzecz
zmian podejmowanymi przez rządy.
Wystarczy jednak porozmawiać z kim-
kolwiek z Azji, by usłyszeć, że rządy to
deweloperzy incognito: w chwili, gdy
rozmawiamy, wHo Chi Minh wyburza
się całe dzielnice, sprzedaje dewelope-
rom, a ci budują tam osiedla zamknię-
te. Trzecim katalizatorem zmian może
być jakiś rodzaj porozumienia mię-
dzyrządowego, czego próby widzi-
my na kolejnych Konferencjach Stron
organizowanych w ramach konwen-
cji Narodów Zjednoczonych w spra-
wie zmian klimatu. Z tych spotkań nie
wynikają żadne wiążące ustalenia; po-
szczególne kraje i miasta ogłaszają
własne cele i sposoby dochodzenia do
nich. Brak zbiorowej woli oznacza, że
nie ma żadnej wspólnej akcji na taką
skalę, jaka jest potrzebna.
Jak zatemmożna ją wyzwolić?
Ile niewygody jesteśmy gotowi zno-
sić, zanim się zmienimy? Rozmawiamy
o ustrojach gospodarczych i systemach
miejskich; podkręcamy je cały czas,
ale jeśli nie będzie wyzwalacza –być
może bolesnego– to mało prawdopo-
dobne, byśmy wyrzekli się status quo.
3
, (data dostepu 18.02.2019).
sobek:
Szczególnie w Indiach i innych
krajach, które muszą budować całe
nowe miasta, by pomieścić gwałtow-
nie rosnącą liczbę ludności, powinni-
śmy unikać trwałości w architekturze.
Większość architektów i urbanistów,
którzy musieli zbudować nowe mia-
sto, poniosła klęskę. Dlatego powin-
niśmy wymyślać koncepcje i strate-
gie bardziej efemeryczne, takie, które
mogą istnieć wiecznie, ale także w każ-
dej chwili mogą zostać zmodyfikowane.
Rola architekta, a szczególnie urbani-
sty, będzie musiała się zmienić. Archi-
tektom przypadnie raczej rola orga-
nizatorów, przewodników w procesie
samoorganizacji społeczności. Plano-
wanie musi stać się procesem bardziej
przejrzystym; architekci muszą otwo-
rzyć się na wpływy i pomysły innych
specjalistów uczestniczących w proce-
sie projektowania. Architektom i urba-
nistom należy pozwolić uczyć się na
błędach. Zawsze cytuję sławnego filo-
zofa Hegla, który powiedział, że strach
przed popełnieniem błędu jest już błę-
dem samymw sobie. Zdecydowanie
potrzeba namwiększej elastyczności
i nowego rodzaju architektury efeme-
rycznej.
→ 
Powinniśmy sprawić,
by szkodzenie środowisku
było nieopłacalne:
nałóżmy grzywny na
emisję CO2 i rozrzutne
gospodarowanie terenem!
Przychody z tego tytułu
mogą następnie zasilić
dotknięte tym problemem
społeczności.
 ←
↳ 
ROLF SOIRON
1...,78,79,80,81,82,83,84,85,86,87 89,90,91,92,93,94,95,96,97,98,...116
Powered by FlippingBook