114
Z:A
65 STYCZEŃ —LUTY 2019
Z:A
PO PRACY
PASJE
każdym przesłuchaniu muzyki na pły-
cie jest coraz mniej. Dodatkowo, ma-
jąc kilka różnie skonfigurowanych gra-
mofonów, możemy dopasować dźwięk
do sprzętu, z którego jest on odtwarza-
ny. Ta sama płyta brzmi inaczej na każ-
dym gramofonie, a to zależy nie tylko
od klasy sprzętu, ale też ustawień. Czę-
sto zdarza się, że ten właściwy dla sie-
bie dźwięk płyty uda się znaleźć dopie-
ro na trzecim, czwartym gramofonie.
W swoich preferencjach staram się słu-
chać płyty na sprzęcie z epoki, na któ-
rym była oryginalnie grana.
Architekt Jan Szpakowicz, z któ-
rymmiałam kiedyś przyjemność
rozmawiać, miał wykształcenie
muzyczne. Powiedział, że „muzy-
ka uczy pewnego rygoru”, a w archi-
tekturze ten rygor też jest potrzeb-
ny. Czy możesz jakoś rozwinąć tę
myśl?
Wykształcenie muzyczne uczy również
tego, że bez ogromnej pracy, ćwiczenia
każdego dnia, nie da się być dobrym
muzykiem. Wogromnej większości
przypadków dobrzy muzycy to ci, któ-
rzy ćwiczyli więcej. Ustawiczne samo-
doskonalenie jest wpisane w ten zawód.
Imwięcej ćwiczysz, tym jesteś lep-
szy, to prosta zasada, która w architek-
turze nie dla wszystkich jest już taka
oczywista.
Obecnie powstaje dużo
projektów, najczęściej to studenc-
kie dyplomy czy prace konkurso-
we, które mają bardzo efemerycz-
ną formę odnoszącą się do ludzkich
zmysłów. Czy można w ogóle powie-
dzieć, że muzyka może w sposób
konkretny nas inspirować, kształ-
tować budynek?
Wnętrze sali koncertowej nawet po-
winno być kształtowane przez muzy-
kę. Muzyka może oczywiście inspiro-
wać, pozwala na przemieszczanie się
pomiędzy emocjami. Powiedzenie
Goethego, że „architektura to zamro-
żona muzyka” chyba nie do końca od-
daje dzisiejszą, dynamiczną percepcję
przestrzeni. Gdybymmiał wybrać naj-
bardziej muzyczny budynek, to pew-
nie byłby to projekt DanteumGiuseppe
Terragniego.
Gdzie przechowujesz swoje płyty
winylowe oraz gramofony? Czy
to jest specjalnie zaprojektowana
pod nie przestrzeń? Jak wygląda
i czy ma pewne ograniczenia?
Staram się, żeby jak najwięcej gramo-
fonówmogło jednocześnie grać, więc
siłą rzeczy nie mogą być w jednym
miejscu. Są wszędzie tam, gdzie jestem
ja: w domu i w pracowni w Koszalinie,
w domu i w pracowni w Szczecinie. Kil-
ka egzemplarzy jest także wypożyczo-
nych tym, którzy chcą spróbować słu-
chać inaczej. Podobnie jest z płytami,
kolekcja jest rozproszona: zasadnicza
jej część z jazzem, wytwórnią ecm, ko-
lekcją muzyki Bacha (całość
ok. 2500 tytułów) znajduje się w na-
szym domu w Koszalinie, pozostała
muzyka klasyczna – w pracowni. Do-
celowo całość będzie się mieścić w nie-
wielkim pawilonie w ogrodzie przy
naszym koszalińskim domu. W jedno-
przestrzennymwnętrzu oprócz płyt
winylowych znajdą tu swoje miejsce
również książki i czasopisma poświę-
cone architekturze.
Obecnie dużo się mówi o ogranicza-
niu posiadanych przedmiotów, jed-
nak kiedy coś kolekcjonujesz i po-
siadasz coraz więcej elementów
swojej kolekcji, to paradoksalnie
wydaje się, że ona wręcz się kur-
czy–przecież tyle jeszcze cieka-
wych płyt można mieć. Czy może
wprowadzasz sobie w tym zakresie
limity?
Dla mnie gromadzenie płyt, ale też
książek i czasopism, jest podyktowa-
ne nie tylko chęcią ich posiadania, ale
również potrzebą ich ocalenia przed
zapomnieniem. W sytuacji kiedy nie
zawsze lepsze nowe nieustannie wy-
piera stare, próbuję selekcjonować
i przechowywać wartościowe pozycje.
Wprzypadku albumów, w pewnymmo-
mencie ich gromadzenia, limitem sta-
ją się przede wszystkim finanse. Zaczy-
na się zbierać płyty bardziej świadomie,
uzupełniać brakujące tytuły z konkret-
nej serii, najczęściej już mało dostępne.
To oczywiście kosztuje więcej.
Czasem utwory muzyczne przywo-
łują pewne wydarzenia czy wspo-
mnienia z przeszłości. Czy są utwo-
ry, które kojarzysz z budynkami
albo doświadczeniem podczas ich
zwiedzania?
Takim najprostszym dla mnie skoja-
rzeniem obiektu z muzyką jest kon-
kretny utwór muzyczny albo koncert
wysłuchany w konkretnej sali kon-
certowej. Budynek Scharouna Ber-
lińskiej Filharmonii kojarzy mi się
z
IX Symfonią
Beethovena, Musikvere-
in wWiedniu z Zimermanem grającym
Szymanowskiego, natomiast Koerner
Hall w Toronto z Valentiną Lisitsą.
Wybór miasta na weekend czy też dłuż-
sze wakacje często wiąże się z faktem
istnienia w nim dobrej sali koncerto-
wej i możliwością wysłuchania w niej
właściwej muzyki. •
→
Takim najprostszym dla mnie skojarzeniem
obiektu z muzyką jest konkretny utwór muzyczny,
koncert wysłuchany w konkretnej sali koncertowej.
Budynek Scharouna Berlińskiej Filharmonii kojarzy
mi się z
IX Symfonią
Beethovena.
←