Page 30 - baezhaslaBIUROWCE_wiosna_2015_pojedyncze

28
A RTY KU Ł
Od przybytku
głowa boli?
historia boomów
i recesji na polskim
rynku biurowym
w kontekście kryzysu
nadpodaży na rynku
stołecznym
Pisząc ten artykuł siedzę w jednym z nowoczesnych biurowców
w Trójmieście, popijam kawę i staram się sobie przypomnieć, co
było w tym miejscu pięć lat temu. Aż trudno uwierzyć, że w cią-
gu kilku lat pejzaż miasta zmienił się diametralnie, stal, szkło, wy-
eksponowane znaki firmowe organizacji dających prace tysiąc-
om młodych ludzi. Równie dobrze mógłbym być w Szczecinie,
Krakowie, Wrocławiu, Łodzi, Poznaniu, nie wspominając
o Warszawie oczywiście. W całej Polsce w ciągu ostatnich dwu-
dziestu pięciu lat wybudowaliśmy ponad 8 milionów nowoczesnej
powierzchni – znacznie szybciej niż w innych miastach regionu
Europy Środkowo-Wschodniej.
Będąc dzieckiem często odwiedzałem swoja rodzinę
w Warszawie. Często zatrzymywaliśmy się z rodzicami
w hotelu Forum, zawsze prosiłem o pokój na jak najwyż-
szym piętrze, aby móc podziwiać panoramę wielkiego mia-
sta. Największe wrażenie robiły zawsze wieżowce biurowe –
Intraco, Oxford Tower, Centrum LIM. Budowa niektórych
trwała latami, każdy ma bardzo ciekawą historię. Większość
powstawała w ramach rewitalizacji obszarów poprzemysło-
wych, starych ruder, magazynów, parkingów. Pamiętam hi-
storię BłękitnegoWieżowca przy placu Bankowym, którego
budowa trwała 15 lat. Zlokalizowany na miejscu wysadzo-
nej w czasie wojny Wielkiej Synagogi, budził wiele kontrowersji.
Dokończony przez jugosłowiańską firmę, jako pierwszy dostał uni-
kalną, szklaną elewację, która miała odbijać błękitne niebo i wy-
cieczki odwiedzały go tuż po otwarciu.
Przemiany ustrojowe początku lat 90. zapoczątkowały nową erę
we wszystkich gałęziach gospodarki, również w nieruchomościach.
Raczkującypolskibiznesadaptowałnaswojepotrzebystarebiurow-
ce z lat 70. i 80., inwestorzy z zagranicy lokujący biznesy w Polsce
poszukiwalibiurnamiaręswoichpotrzeb istatusu.Rynekbył jednak
ryzykowny iniewielubyłodeweloperów,którzyodważylisięnadużą
inwestycję.CentrumLIM(budynek,wktórymznajdujesięm.in.naj-
bardziej rozpoznawalny hotel w Warszawie – Marriott) dyktowało
warunki, a stawki czynszowe sięgały 50 USD/m kw./miesiąc. Nie
wszyscy pamiętają, jak trudno było znaleźć dobre biuro na począt-
ku lat 90., kiedy zarządcy w Centrum LIM czy w Intraco mieli pełne
zeszyty rezerwacji z kilkuletnim terminem oczekiwania na wolne lo-
kale, umowy najmu były jednostronne, pisane na maszynach z wol-
nym miejscem na datę i podpis, koszty przywrócenia powierzchni
w całości obciążały najemcę. Agent wynajmujący otwierał tylko po-
mieszczenie,dawałumowędopodpisu ipobierałkaucję.Większość
firm lokowało się w starych budynkach lub w niewielkich biurach
w kamienicach, prywatnych domach, willach dostosowanych na
potrzeby biurowe.
Jednakże brak nowoczesnej powierzchni biurowej, wysoki po-
pyt oraz horrendalnie wysokie czynsze skusiły inwestorów.
Początkowo przedmiotem zainteresowania było tylko Centrum.
Powstały pierwsze nowoczesne biurowce, takie jak SwedeCenter
z pierwszym sklepem Ikea w Polsce, IPC, Warsaw Corporate
Center.
Prawdziwy boom budowlany zaczął się w drugiej połowie lat 90.
Postępująca globalizacja, prywatyzacja polskiej gospodarki były
motorem dla rynku nieruchomości. Inwestorzy zaczęli rozglądać
się za innymi lokalizacjami niż centrumWarszawy. Na miejscu za-
kładów produkcyjnych powstał pierwszy park biznesu, obecnie
W ciągu kilku lat pejzaż miasta zmienił się diametralnie: stal, szkło, wyeksponowane
znaki firmowe organizacji dających prace tysiącom młodych ludzi.
Od przybytku głowa nie boli”, jak mówi staropolskie przysłowie, które na pierwszy
rzut oka wydaje się, że w kontekście nieruchomości nie działa. Czy aby na pewno?